paweł mikłasz
Paweł Mikłasz (Archiwum prywatne)

Przede wszystkim chciałbym, aby podczas mojej kadencji nie było podziału na władzę i opozycję, aby wszyscy radni i pracownicy placówek podległych wójtowi zgodnie pracowali na rzecz poprawy jakości życia mieszkańców gminy Kuźnica. Priorytetem jest poprawa stanu dróg i ulic i sukcesywne ich asfaltowanie - mówi Paweł Mikłasz, kandydat na wójta Kuźnicy. 

Dlaczego zdecydował się pan startować w wyborach na wójta?

- Wystartowałem w wyborach, gdyż jestem od urodzenia związany z Kuźnicą. Zależy mi na tym, żeby w jak największym stopniu wykorzystać szanse rozwoju przygranicznej gminy Kuźnica. Wielokrotnie podróżowałem za granicę, widziałem wiele miast i miejscowości. Chciałbym przenieść na grunt Kuźnicy, w której mieszkam z żoną i trójką dzieci, rozwiązania, które funkcjonują na zachodzie. Chciałbym zmniejszyć dystans dzielący poziom życia mieszkańców naszej gminy od standardów europejskich.

Dlaczego to właśnie na pana wyborcy powinni oddać swój głos?

- Większość mieszkańców gminy Kuźnica ma już zapewne swoich faworytów na włodarza gminy i nie zmieni tego żadna wypowiedź ani obietnice wyborcze, jednakże szczególnie tym niezdecydowanym wyborcom chciałbym powiedzieć, że będę uczciwie i sprawiedliwie zarządzał budżetem gminy oraz podejmował przemyślane decyzje, po których nikt nie będzie czuł się pokrzywdzony. Skończone studia wyższe na wydziale budownictwa Politechniki Białostockiej oraz doświadczenie zdobyte podczas kilkunastu lat pracy na stanowisku sekretarza gminy Kuźnica dały mi umiejętności, które chciałbym wykorzystać w rozwoju gminy, która mogłaby być przykładem dla innych.

Czy obawia się pan konkurentów?

- Nie obawiam się konkurentów, co jednak nie oznacza, że jestem pewien wygranej w wyborach na wójta. Takiej pewności nie ma żaden z kandydatów. Doceniam zalety swoich konkurentów, jednakże dostrzegam również ich słabsze strony.

Jakimi sukcesami na niwie samorządowej i społecznej może się pan pochwalić?

- W pracy na stanowisku sekretarza gminy Kuźnica w latach 1998-2011 nadzorowałem wiele procedur związanych z inwestycjami gminnymi, często osobiście wpływając na stosowane rozwiązania oraz pozyskane dotacje. Przedsięwzięcia, w których brałem czynny udział to między innymi: organizacja inwestycji związanych z modernizacją nawierzchni dróg i ulic, pozyskanie środków unijnych na budową wodociągu: Kuścińce - Saczkowce i Kowale - Kuźnica, pozyskanie dodatkowych inwestycji w związku z budową drogowego przejścia granicznego oraz pozyskanie terenu góry Szubienica z Agencji Własności Skarbu Państwa.

Co uznaje pan za swoją największą porażkę?

- Podczas jedynych wyborów samorządowych, w których brałem udział w 2002 r. startowałem na stanowisko wójta Gminy Kuźnica i pomimo wygranej w pierwszej turze (z przewagą 48 głosów), przegrałem w drugiej turze z obecnie rządzącym wójtem.

Jakie cele stawiałby pan sobie na najbliższe cztery lata w przypadku wygranej?

- Przede wszystkim chciałbym, aby podczas mojej kadencji nie było podziału na władzę i opozycję, aby wszyscy radni i pracownicy placówek podległych wójtowi zgodnie pracowali na rzecz poprawy jakości życia mieszkańców gminy Kuźnica. Priorytetem jest poprawa stanu dróg i ulic i sukcesywne ich asfaltowanie. Dotyczy to zarówno tych zaniedbanych w Kuźnicy, jak i w pozostałych centrach miejscowości w gminie oraz dróg łączących miejscowości z szczególnym podkreśleniem tras: Kuźnica - Pawłowicze - Litwinki, Klimówka - Czuprynowo do drogi krajowej nr 19 oraz Kuźnica - Czuprynowo.

Dość istotnym zadaniem jest stworzenie miejsc, w których młodzież mogłaby aktywnie spędzać wolny czas. W tym celu należałoby dostosować program Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu do oczekiwań mieszkańców, a także dążyć do zakończenia budowy kompleksu boisk sportowych przy Zespole Szkół w Kuźnicy i dokończenia modernizacji stadionu.

Dużym problemem gminy Kuźnica jest kolejka tirów. Aby go rozwiązać, wyszedłbym z inicjatywą powstania placu parkingowego, dzięki któremu uniknęlibyśmy postoju tirów na drodze krajowej, zagrożenia bezpieczeństwa użytkowników drogi i paraliżowania ruchu drogowego.

Zależy mi także na kontynuacji inicjatyw już trwających. Należy dokończyć rozpoczęte inwestycje, m.in. związane z budową wodociągów i kanalizacji. Szczególną uwagę chciałbym przywiązać do pozyskiwania środków unijnych dla nowych inwestycji w gminie.

Co by pan robił, gdyby nie został pan wójtem?

- Oczywiście, rozważam taką możliwość. Jestem świadomy, że moje wykształcenie, nabyte doświadczenie w pracy zawodowej oraz znajomość języka niemieckiego w stopniu bardzo dobrym, stwarza mi wiele możliwości.

opr. (ea)

BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS

--- Reklama ---

--- Reklama ---

Wyszukiwarka