30 listopada mieszkańcy gminy Sokółka wybiorą
nowego burmistrza (iSokolka.eu)

"Dzwonił do mnie Piotrek. Wraca z zebrania z Lipiny, na którym kandydatka oświadczyła, że zwolni wszystkich pracowników urzędu i na nasze miejsce ma wykwalifikowanych pracowników z Białegostoku. Koniec. Dosyć. Trzeba brać się do roboty. Podaj dalej" - SMS o takiej treści krąży wśród osób zatrudnionych w Urzędzie Miejskim w Sokółce. - Tak, słyszałem, że słowa takie padły podczas spotkania Ewy Kulikowskiej z mieszkańcami Lipiny - mówi Piotr Bujwicki, zastępca burmistrza Sokółki i kandydat na miejskiego włodarza. - Mówiłam tylko, że jako przyszły burmistrz Sokółki nie wyobrażam sobie współpracy z obecnymi zastępcami burmistrza miasta oraz z sekretarzem - tłumaczy Ewa Kulikowska, która zmierzy się z Piotrem Bujwickim w drugiej turze wyborów.

To właśnie ona przekazała nam SMS-a, który jest rozsyłany wśród pracowników Urzędu Miejskiego. Treść wiadomości ma się odnosić do spotkania w Lipinie, które odbyło się w ubiegły czwartek.

- Osobiście tam nie byłem. Słyszałem natomiast od ludzi obecnych na spotkaniu, że pani Kulikowska mówiła o zwolnieniu pracowników Urzędu Miejskiego. Ludzie byli bardzo zbulwersowani tą sytuacją. Było tam wiele osób, które mogły takiego SMS-a wysłać, choć do mnie on nie dotarł - mówi Piotr Bujwicki.

- Mam na to świadków, że wcale tak nie mówiłam. Nie widzę po prostu możliwości współpracy z obecnymi zastępcami burmistrza oraz sekretarzem Urzędu Miejskiego. Najlepiej byłoby, żeby te funkcje pełniły osoby nieuwikłane w żadne układy. Jakiekolwiek. Nie ma natomiast mowy o żadnych masowych zwolnieniach! Być może nieżyczliwe osoby źle przekazują informację panu Bujwickiemu - stwierdza Ewa Kulikowska.

* * *

Tymczasem dziś do redakcji zadzwonił Czytelnik, który widział Piotra Bujwickiego na rynku w Sokółce. Kandydat na burmistrza rozdawał tam ulotki i częstował ludzi herbatą. - Proszę dowiedzieć się, czy pan Bujwicki ma dziś wolne - powiedział Czytelnik.

- Tak, jestem na urlopie, prawdopodobnie do końca tygodnia. Będę jednak w pracy, gdy ktoś miał do mnie jakieś sprawy. Nie chcę zaniedbywać swoich obowiązków. Poprzednio także wolałem wziąć urlop, żeby nikt nie mówił mi później, że w tarkcie godzin pracy prowadzę kampanię - wyjaśnił Piotr Bujwicki.

(ea)

BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS

--- Reklama ---

--- Reklama ---

Wyszukiwarka